HomeMoje pasjeO Goleniowie piszę książkę

goleniów

Z każdym z miejsc kojarzą mi się zdarzenia i osoby, które wpłynęły na moje życie. Wychowywałem się na ówczesnej ulicy Jedności Narodowej i w okolicach. To były takie slamsy w podwórzu poniemieckiego domu. Dzisiaj stoją tam sklepy przy rondzie vis a vis Banku Spółdzielczego. Wychowałem się w bardzo biednej rodzinie. W latach sześćdziesiątych pamiętam niedostatek i beznadziejną biedę. Później było trochę lepiej. Został
mi w pamięci cały szereg ludzkich historii zasłyszanych wtedy. Na przykład stary dworzec kolejowy wiąże mi się z zasłyszaną historią pani Omoleckiej, która ponoć napiła się tam takiej ilości piwa, że pękła. Po sąsiedzku pracował Pan Miłek, miał warsztat szewski, w którym – można powiedzieć – terminowałem, czytając mu na głos gazety, kiedy on wbijał gwoździe w zelówki.

Komentowanie zamknięte.