HomeDorobek naukowyArtykułyTimothy Snydera spotkanie z Kazimierzem Kelles-Krauzem

Sorry, this entry is only available in Polish. For the sake of viewer convenience, the content is shown below in the alternative language. You may click the link to switch the active language.

Timothy Snyder „Nacjonalizm, marksizm i nowoczesna Europa środkowa. Biografia Kazimierza Kelles-Krauza (1872-1905)” Warszawa 2010, tłum. Marta Boguta. Wydawnictwo Krytyki Politycznej Książka Snydera powstawała w języku angielskim w latach 90-tych. Mam nieodparte wrażenie, że fascynacja tym polskim myślicielem socjalistycznym stała się fundamentem dalszych intelektualnych   poszukiwań Snydera. Jego książki – „Rekonstrukcja narodów”, „Skrwawione ziemie”, „Tajna wojna”, „Czerwony książę” – to dowód jak głęboko amerykański historyk wszedł w konteksty historyczne, polityczne i ideowe naszego regionu.

Na pytanie dlaczego warto zainteresować się napisaną przez Snydera biografią zapomnianego socjalisty odpowiem w kilku punktach:

1. Dlatego, że jest to w istocie odkrywanie źródeł i bieżących sporów ideowych w integrującej się Europie;

2. Dlatego, że bez wiedzy o konflikcie między Kelles-Krauzem a Różą Luksemburg nie będziemy rozumieli dlaczego Piłsudski „wysiadł z tramwaju na przystanku niepodległość”;

3. Dlatego, że warto zrozumieć, iż słowo nacjonalizm może mieć pozytywne konotacje i zaskakujące asocjacje polityczne, również gdy jest instrumentalnie wykorzystywane przez skrajną lewicę.

4. Dlatego, żeby zrozumieć, czemu bolszewicy w swojej historii i pod różnymi szerokościami  geograficznymi obrzucali się nawzajem epitetem o odchyleniu nacjonalistycznym i czemu to służyło…..

Jest jeszcze wiele innych „dlatego, że…”. Każde z tych pytań otwiera się na kolejnej stronie fascynujące książki Timothy Snydera.

Osią sporu w gronie socjalistów polskich (tudzież rosyjskich) była w końcu XIX wieku sprawa niepodległości poszczególnych narodów i ich wymarzonych bytów państwowych, możliwych do odtworzenia po rozpadzie imperiów monarchicznych panujących w Europie. Podczas II kongresu
Międzynarodówki w 1896 roku, w Londynie, młodzi „pryszczaci” studenci z Kongresówki marzyli, żeby cała społeczność socjalistyczna wypowiedziała się za niepodległością Polski, gdyż według nich leżało to w interesie międzynarodowej klasy robotniczej i wydawało się to logiczną konsekwencją aspiracji tej klasy. Róża Luksemburg była innego zdania i miała silniejsze wpływy wśród działaczy Międzynarodówki. Do uchwalenie rezolucji nie doszło i to stało się jedną z głównych przyczyn
podziału w polskim ruchu socjalistycznym, w tym do powstania SDKPiL (Socjaldemokracji Królestwa Polskiego i Litwy).

Snyder dostrzega silny wpływ Kelles-Krauza na luminarzy polskiej kultury, wśród nich na Stanisława Brzozowskiego, a także na tych, którzy szukali porozumienia z różnymi
środowiskami politycznymi w społeczności żydowskiej. Interesujące, że Snyder wyciąga na światło dzienne coś niezwykle aktualnego i we współczesnym dialogu europejskim – problem różnic jakie dzielą polskich socjalistów i tzw. Europejczyków (wówczas – Róża Luksemburg, Edward Bernstein czy Karol Kautsky) którzy w mniejszym lub większym stopniu dystansują się od kwestii narodowych
(może poza późnym Bernsteinem). Dla Kelles-Krauza nowoczesny nacjonalizm dał się pogodzić z ideą socjalistyczną, czym wprawiał wielu działaczy socjalistycznych w zakłopotanie. Dlatego też postulat socjologii jako nauki w proponowanym przez niego kształcie musiał się przeciwstawiać biologizmowi czy pozytywizmowi opartemu na prymitywnie formułowanym ewolucjonizmie. Głębia intelektualna i dociekliwość a także odwaga Kelles-Krauza powodowały, że Róża Luksemburg
irytowana sposobem myślenia swojego polskiego towarzysza odwoływała się do zgoła nieuczciwych metod walki. Zwalczała go przy wykorzystaniu intryg i personalnych ataków – bojąc się zwiększającej się roli kwestii narodowej tożsamości w ruchu socjalistycznym podnoszonej przez Kellesa-Krauza.
Pojęcie nacjonalizm, którym dzisiaj straszy się dzieci w całej Europie, nie miał w końcu XIX i początkach XX wieku tego samego kontekstu ideowo-historycznego, co po doświadczeniach związanych z kataklizmami wojen światowych, z faszyzmem i hitleryzmem.

Snyder odkrywa też polskiemu czytelnikowi, w jaki sposób Kelles-Krauz był traktowany w PRL. Był przecież ojcem i jednocześnie niewygodnym świadkiem narodzin nowoczesnego nacjonalizmu w
łonie PPS. Ta część lewicowej tradycji musiała być niebezpieczna skoro stała się pretekstem do wojen „z odchyleniami” (m.in. dlatego Gomułka poszedł do więzienia). Ale niebezpieczeństwo czyhało jeszcze z innej strony – zza węgła wyglądał na polskich bolszewików okresu stalinowskiego i całego PRL-u – sam marszałek Piłsudski. Patrzy zresztą do dzisiaj ze zmarszczonym czołem i wbrew zabiegom i wojnom toczonym przez komunistów i ich następców nie udało się im oderwać tradycji piłsudczykowskiej od dziedzictwa intelektualnego i ideowego związanego z wielkim nauczycielem Ziuka – przedwcześnie zmarłym Kazimierzem Kelles-Krauzem.

Mariusz Maszkiewicz

 

Comments are closed.